czwartek, 5 czerwca 2014

Rozdział 1

                                                 U2 - Ordinary Love

 Studio Nagraniowe Music Records, Warszawa


   

            We can't fall any futher if
           We can't feel ordinary love
          And we cannot reach any higher
          If we can't deal with ordinary love*



 Kiedy muzyka ucichła a ona przestała śpiewać poczułam ulgę pomieszaną ze wściekłością. Ulgę ponieważ nie musiałam już słuchać tego fałszu a wściekłość dlatego, że nie wiem jakim cudem zniszczyła piosenkę IDEALNĄ. Tego nie dało się zepsuć!
Nie wiem też tego dlaczego osoba, która nie umie śpiewać rwie się w tym kierunku! Pieniądze tatusia nie załatwią wszystkiego. Ona najwyraźniej tak myślała. Stała po drugiej stronie zadowolona z siebie.
- I jak? Świetnie co nie ? - spytała się wyniosłym głosem. Za kogo ona się uważa?! Weszła do MOJEGO studia ubrana w jakąś króciutką, ledwo zasłaniającą dupę sukienkę i strasznie ( STRASZNIE) wysokie szpilki ( jak w ogóle można w tym chodzić?! ).
Miałam ochotę coś jej zrobić. Całe szczęście, że obok mnie siedział mój spokojny ( tylko w pracy )  przyjaciel Michał, gdyby nie on ta dziewczyna już by nie miała takiej słodkiej buźki. .  Poprosiłam go żeby przyjechał do mnie, bo reszta moich współpracowników mówiła, że ta dziewczyna jest świetna. Chciałam, żeby Michał mi pomógł, bo uwierzyłam im.  Ciekawe ile im zapłaciła, żeby mówili takie rzeczy.
Wracając do Michała. Rok temu dostał propozycje pracy w Londynie w jednej  z najlepszych firm fonograficznych w Europie. Oczywiście przyjął propozycję i wyjechał. Razem z nim pojechała moja przyjaciółka i dziewczyna Michała, Marta która ma w Londynie otworzyła  swoją własną kawiarnie.
- Niestety nie. Przykro mi, ale mi i Łucji się nie podobało. Powiem prosto z mostu. Nie umiesz śpiewać. - starał się powiedzieć to łagodnie, ale ona nie chciała przyjąć do wiadomości tego co jej powiedział.
- Jak to? Ja nie umiem śpiewać?! Chyba Cię powaliło człowieku! Tatuś mi mówi, że... - nie mogłam tego słuchać, musiałam jej przerwać.
- Twój tatuś najwyraźniej nie zna się na muzyce. Nie umiesz śpiewać! Wbij to sobie to tego mózgu jeśli go w ogóle masz!
- Mój tatuś Cię zniszczy! Jeszcze wspomnisz moje słowa! - obrażona wyszła ze studia a za nią jej przyjaciółeczki i menadżerka. Zaczęłam się śmiać. Michał też.
- Przepraszam, że cię ściągnęłam dla tego czegoś. Wszyscy mi mówili, że jest świetna.
- Nic się nie stało. Są chociaż jakieś plusy.
- Jakie? - to mnie szczerze zaciekawiło. Jakie są plusy tego, że przerwałam mu spotkania z gwiazdami pokroju Bruno Marsa czy Lorde.
- Pierwszy plus to taki, że dawno nie byłem w Polsce, drugi to, że dawno tak się nie uśmiałem. W Anglii raczej taka sytuacja nie miałaby miejsca. A trzeci i najważniejszy plus to to, że mogłem Ciebie znowu zobaczyć. - ooo jak słodko.
- Ja też za tobą tęskniłam, szkoda tylko, że Marta z tobą nie przyjechała. - brakowało mi jej. Tych naszych nocnych spotkań. Kiedy to oglądałyśmy denne komedie romantyczne, których nienawidzę i  gadałyśmy do późna o kompletnie nie istotnych rzeczach.
- Bardzo chciała, ale jej kawiarnia jest coraz bardziej popularna i ma urwanie głowy w pracy. - powiedział.
- Nie dziwię się. W końcu Marta nie dość, że ma świetne pomysły to jeszcze wie jak urządzić wnętrze tak, ze każdy kto tam wejdzie chcę wrócić.
- Dokładnie. Idziemy coś zjeść? Bo chyba na dziś skończyłaś?
- Tak, zdecydowanie skończyłam. - zabraliśmy swoje rzeczy i poszliśmy do pobliskiej restauracji.


Restauracja Leniviec, Warszawa


- Jeszcze taka zła nie była...
- Słucham?! - zapytałam prawie wypluwając to co miałam w buzi.
- Boże, jak ja kocham Cię wkręcać!
No tak. Michał i jego "świetne poczucie humoru". Jak wcześniej wspomniałam w pracy, kiedy są ludzie, którzy z nim na co dzień nie współpracują to  jest spokojny i zrównoważony. Ale kiedy jest z przyjaciółmi, bądź z ludźmi którzy z nim pracują jest bardzo otwarty i robi te swoje "żarty".
- Ale tak prawdę mówiąc to dobrze, że tam byłeś. Nie wiem czy nasza "gwiazda" wyszłaby ze studia cała gdyby nie ty.
- Zawsze do usług.
Przez resztę pobytu w restauracji rozmawialiśmy o mało istotnych rzeczach. Ale Michał na sam koniec wyciągnął mój "ulubiony" temat.
- Masz kogoś na oku? - przy prawie każdym naszym spotkaniu się o to pyta.
- A było tak miło. Musiałeś to zepsuć?
- To już się nie można spytać jak się układa życie uczuciowe mojej przyjaciółki?
- Nic się nie zmieniło. - jakoś nie potrafiłam znaleźć sobie kogoś kto kochałby mnie za to kim jestem, a nie za to kim jest mój brat.
Moim bratem jest Wojtek Szczęsny, bramkarz Reprezentacji Polski i Arsenalu Londyn w piłce nożnej. Mamy ze sobą bardzo dobre kontakty. Dzwonimy do siebie kilka razy w tygodniu, spotykamy się też bardzo często. Zazwyczaj w Polsce. U niego w Londynie byłam tylko kilka razy. Nie przepadam za podróżami samolotem.
Jednak wracając do mojego życia miłosnego. Miałam 4 chłopaków. Z tego tylko jeden nie był ze mną z powodu mojego brata, może dlatego, że wtedy mieliśmy po 14 lat i mój brat nie był sławny. Reszta na początku wydawała się być ok, ale później i tak albo mnie zdradzali albo zrywali bo nie chciałam iść z nimi do łóżka tydzień po tym jak zostaliśmy parą. Nie jestem łatwa i nie prześpię się z byle kim. Oni tego nie rozumieli. Przy zrywaniu każdy mówił, że był ze mną ze względu na Wojtka. Bolało. I to bardzo. Dlatego przyżekłam sobie, że już się z nikim nie zwiąże. Wytoczyłam sobie grubą linię. Odgrodziłam się od chłopaków. Mogę się z nimi przyjaźnić, ale na nic więcej nie mogą liczyć.
- Nie rozumiem tego. - powiedział Michał.
- Czego nie rozumiesz ?
- Tego, że taka wspaniała, piękna, młoda, mądra dziewczyna jak ty jest sama. - piękna? mądra? Dobre.
- Michał nie musisz kłamać, żeby poprawić moją samoocenę. Nie zmienisz tego.
- Ale ja nie kłamię. Mówię prawdę i tylko prawdę. - i tak mu nie wierzyłam, ale chciałam skończyć ten temat.
- Idziemy?
- Tak, ale zapamiętaj sobie jedną rzecz. Przed prawdziwą miłością nie uciekniesz. - jaki filozof się z niego zrobił ostatnio albo się starzeję i plecie jakieś głupoty. Miłość nie jest dla mnie. Mam muzykę, to mi wystarczy. Przynajmniej na razie.


*********************************************************************************

* U2 - Ordinary Love

Po wielu trudach, w końcu udało mi się napisać pierwszy rozdział. Teraz będzie już z górki, mam taką nadzieję.
Bardzo proszę o komentarze, pozytywne, negatywne. Piszcie co chcecie, nawet jeden komentarz mnie zadowoli.

Ps. Wszystkie piosenki wykorzystane w opowiadaniu nie są moje. Zawsze będę pisać pod rozdziałem kogo piosenkę wykorzystałam. - Ola ;)